czwartek, 28 czerwca 2012

Koncert.

Na miejscu byłam na 10 minut przed rozpoczęciem koncertu.
Zadzwoniłam do Eleanor.
- Halo?
- Cześć Eleanor, tu Katherine.
- O, hej. Louis mówił, że do mnie zadzwonisz. Mam ci już otworzyć drzwi?
- No, jakbyś mogła.
- Nie ma sprawy.
- To ja czekam. Pa.
- Do zobaczenia.
Schowałam telefon do torebki. Wysiadłam z samochodu, zamknęłam go i poszłam na tyły klubu.
Zaraz drzwi się uchyliły, a w nich ukazała się głowa uśmiechniętej Eleanor.
- Wejdź.
- Dzięki. - powiedziałam, wchodząc do środka.
- A więc to ty jesteś tą dziewczyną, o której tyle mówią chłopcy.
- Czy ja wiem? - zaśmiałam się. - Chyba można tak powiedzieć. Miło mi cię poznać.
- Mnie też. To co idziemy do chłopaków?
- Ty idź, a ja przejdę się na salę.
- Dlaczego? - zapytała z zaintrygowaną miną.
- Żeby było śmieszniej, a tak na serio jeszcze nie czas.
- Okej. To do później.
- Tak. - odpowiedziałam i poszłam w stronę drzwi, zza których dochodziła wrzawa.
Jak się przekonałam, było tu pełno ludzi.
Jeszcze nie wiedziałam jak powiem Harry'emu prawdę.
Kurde, ale się wkopałam.
Sprzęt był już rozstawiony. Zespół dostrajał instrumenty, ale chłopców jeszcze nie było.
Spojrzałam na ekran za zespołem. Czy to był włączony Twitter?
Interesujące.
Wyjęłam telefon z torebki. Sprawdziłam godzinę.
Za dwie minuty koncert się zacznie.
Zobaczyłam nieodebraną wiadomość od Louisa.

"Czemu do nas nie przyszłaś?
Myślałem, że do nas zajrzysz. :("

Szybko odpisałam.

"Nie smuć się.
Później się zobaczymy. :P
Powodzenia."


"Nie dziękuję. :)"

20:10 - show time.
Chłopcy wybiegli na scenę. Rozległy się piski i oklaski.
Na moment zostałam ogłuszona. 
Wow, fanki mają niezłe płuca. Pogratulować tylko.
- Cześć wszystkim. - krzyknął Niall.
- Serdecznie witamy was na dzisiejszym koncercie. - powiedział Liam.
- Którego tak jak wy nie mogliśmy się doczekać. - dodał Louis, puszczając do mnie oko, gdy w końcu mnie zauważył.
Harry jeszcze się nie zorientował, że tu jestem, więc tym lepiej.
- Jak widzicie, na ekranie jest nasz profil. - zaczął Zayn.
- Co oznacza, że postaramy się odpowiadać na wasze pytania w przerwach między piosenkami. - dokończył Harry.
Koncert się zaczął. Na początek "What Makes You Beautiful".
Całkiem fajnie się bawiłam. Potem "One Thing".
Wpadłam na pewien pomysł. Wyjęłam telefon z torebki. Zajrzałam na mojego Twittera. 
Nie z niego nie napiszę. Wylogowałam się, a zalogowałam się na stare konto.
Piosenka się skończyła. 
Napisałam twitta do One Direction. Co ty na to?
Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Przyszła pora na pytania. O mamy tu pytanie, od Glassy, ale zacznijmy od początku. - powiedział Liam.
- Cześć One Direction. - przeczytał Louis.
- Cześć Glassy. - odpowiedział cały zespół.
- Jak się macie? - kontynuował Louis. - Jak się mamy chłopaki?
- Świetnie. - odparł Zayn. 
- Mam pytanie do Harry'ego. Co tak naprawdę czujesz do Katherine? - czytał dalej Louis.
Hahaha. Mina Harry'ego była bezcenna. Totalna konsternacja i zażenowanie.
Czyżbyś się tego nie spodziewał?
Przez chwilę jeszcze był w szoku, ale potem, mimo dzielącej nas odległości, w jego oczach ujrzałam zrozumienie.
Chłopcy mieli z niego ubaw, a fanki ze zniecierpliwieniem czekały na odpowiedź.
No cóż ja już miałam swoją odpowiedź.
Louis podszedł do Harry'ego i szepnął mu coś na ucho, a ten rozejrzał się po sali.
Zauważył mnie. Uśmiechnęłam się do niego, a on do mnie.
- Trudne pytanie. - powiedział Harry. - Niestety nie odpowiem na nie.
Fanki jęknęły zawiedzione.
- Ale... Może coś innego odpowie. Nie wiem. - uśmiechnął się nadal lekko zawstydzony.
Podszedł do chłopaków i coś im powiedział, a oni przytaknęli. Niall poszedł do zespołu i coś im wytłumaczył.
Po chwili rozbrzmiały się pierwsze dźwięki "Stole my heart".
Miałam ochotę się rozpłakać.
Przyszła pora na refren.
"Under the lights tonight
Turned around
And you stole my heart
Just one look
And I saw your face
Fell in love
Take a minute, girl
To steal my heart tonight
Just one look, yeah
I'm waiting for a girl like you..."
Wtedy już naprawdę się rozpłakałam. Śpiewał i cały czas patrzył mi w oczy.
- Kocham Cię. - szepnęłam.
Nie usłyszał tego, ale zrozumiał. To było najważniejsze.
W końcu odzyskałam spokój ducha.
Piosenka miała się już ku końcowi.
Skoro ty się na to zdobyłeś, to i ja mogę.
Wyjęłam telefon, przelogowałam się na swoje obecne konto.
Piosenka się skończyła.
- Wydaje mi się, że macie swoją odpowiedź. - powiedział Harry.
- Harry, spójrz na ekran. - powiedział Liam.
Na nim pojawił się mój twitt.

TT: @Katherine_Glass: (@One_Direction) I love you too Harry and you too stole my heart. <3

Zaskoczyłam go, ale uśmiechał się od ucha do ucha.
Ale najbardziej zdziwiła mnie reakcja niektórych fanek. One się cieszyły.
Tyle mnie hejtowały, a teraz...
Ludzie są zdecydowanie dziwni.
- Teraz to się nie wykręcisz, Katherine. - stwierdził Louis. - Musisz tu przyjść.
Lou patrzył się centralnie na mnie. Zaczęłam kręcić głową.
- No chodź tu. - dalej się upierał.
Fanki zaczęły się rozglądać po sali.
W tej chwili miałam ochotę zwiać stąd, ale proszący wzrok Harry'ego na to mi nie pozwolił.
Poza tym  zostałam zauważona nie tylko przez chłopców.
Tłum rozstąpił się. Szłam powoli, z lekka paraliżował mnie strach.
Byłam już przy samej scenie. Harry wyciągnął do mnie rękę. Przyjęłam ją z wdzięcznością.
Wtedy Niall złapał mnie za drugą rękę i wciągnęli mnie na scenę.
- Przecież miałaś być w Winchester. - szepnął mi do ucha Harry.
- Miałam to dobre określenie, ale musiałam wrócić i powiedzieć ci coś ważnego.
- Zamieniam się w słuch.
- Już ci napisałam co chciałam powiedzieć, ale skoro chcesz to usłyszeć... Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
- I to by było na tyle, bo wszyscy się na nas gapią.
- To niech się jeszcze trochę pogapią. - i pocałował mnie namiętnie w usta.
W klubie zrobiło się trochę głośno. Chociaż to niedopowiedzenie.
Z resztą wtedy byłam zajęta czym innym.
Po dobrej minucie oderwaliśmy się od siebie.
- Na razie wystarczy, bo masz koncert, ale później...
- Owszem. - dokończył za mnie uśmiechając się łobuzersko.
Odsunęliśmy się od siebie. Zauważyłam za kulisami Eleanor. Uśmiechnęłam się do reszty, pocałowałam Harry'ego w policzek, a potem poszłam za kulisy do El.
Uściskała mnie.
- Odważna jesteś. Ja bym się na to nie zdobyła.
- Raczej jakoś nie bardzo. Nie gadaj bzdur.
- Raczej ty nie gadaj. Co powiesz na szklaneczkę czegoś mocniejszego?
- Bardzo chętnie, ale niestety prowadzę.
Rozmawiałyśmy jeszcze przez chwilę, a potem przyglądałyśmy się zza kulis.
Ten wieczór trzeba dodać do udanych, chociaż będzie miał swoje konsekwencje, bo zrobi się jeszcze większy szum medialny, ale trzeba mieć nadzieję, że prasa znajdzie sobie kogoś lub coś innego do pastwienia się nad tym.
Po skończonym koncercie, chłopcy pojawili się w garderobie, gdzie siedziałyśmy sobie z Eleanor i Danielle, która pojawiła się w połowie koncertu. Taka mała niespodzianka dla Liama.
Pierwszy podszedł do mnie Niall.
- Louis wspominał o jakimś jedzeniu, które mu obiecałaś.
Spojrzałam na Louisa.
- Papla.
- No co? Też jestem trochę głodny.
- Jakie jedzenie? Louis, ty wiedziałeś, że Kath tu będzie? - Harry spojrzał na niego z nachmurzoną miną.
Lou tylko się zaśmiał, pociągnął mnie z kanapy i objął w pasie.
- Harry, mam zaszczyt ci przedstawić mojego dobrego przyjaciela Kaleba. Kaleb, to jest mój przyjaciel Harry. - powiedział Loui szczerząc się jak głupi do sera.
(Po tym wydarzeniu przylgnęło do mnie przezwisko "Kaleb", przez co miałam ochotę udusić Louisa.)
Spędziliśmy jeszcze chwilę w garderobie, potem pojechaliśmy do domu chłopaków, gdzie zjedliśmy trochę z tego co przywiozłam z Pemberley. Reszta została schowana do lodówki.
Po jakimś czasie stwierdziłam, że już na mnie pora.
Chłopcy prosili mnie żebym została na noc, ale ja byłam nieugięta.
Właśnie Harry odprowadzał mnie do drzwi.
- Czemu nie chcesz zostać? - spytał smutno.
- Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Muszę trochę odpocząć, a wiem, że jakbym tu została to na pewno bym nie odpoczęła, a ty byś o to zadbał.
- No wiesz co? Ja jestem wcieleniem dobra. W nocy jestem bardzo grzeczny.
- Nie kuś. Nic to nie da. Do jutra. - powiedział i pocałowałam go. - Kocham Cię.
Tym razem on mnie pocałował.
- Ja też Cię kocham, ale nie będę wnikał w szczegóły kto bardziej, bo i tak wiadomo, że ja...
- Głupek, ale mój głupek, więc jest okej.
- Czyli oficjalnie jesteśmy parą? - spytał. - Pytam tak dla pewności.
- Oczywiście. Do zobaczenia.
Wsiadłam do samochodu, a on zamknął drzwi.
Wyjechałam z podjazdu i skręciłam w stronę Knightsbridge.
To był zdecydowanie udany wieczór.

16 komentarzy:

  1. no nareszcie ! Wspaniały <3

    OdpowiedzUsuń
  2. :D
    Trochę musieliście na niego czekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj, ale warto było <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że wam się podoba. :)
      Tylko teraz nie wiem, co dalej mam pisać. :D

      Usuń
  4. warto było poczekać, zgadzam się<3 pięknie piszesz<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Wasze ciepłe słowa, niezmiernie zachęcają mnie do pisania. :D

      Usuń
  5. myśl myśl ! Nie musisz szybko, ale żeby dobre było ; 3 : *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mistrzem pisania to ja nie jestem, ale staram się. :*

      Usuń
  6. ciekawie, ciekawie :) : *

    OdpowiedzUsuń
  7. no cześć ;3 www.photoblog.pl/theblackprince wpadniesz? I czekam na następne rozdziały z niecierpliwością : *

    OdpowiedzUsuń
  8. racja, super jest ! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. OO jaki romantyczny !!
    Boski !! <3

    OdpowiedzUsuń