piątek, 31 sierpnia 2012

Wspomnienie o facetach w czerni i niespodzianka.

* Dwa miesiące później. *


Aktualnie mamy początek sierpnia. Chłopcy skończyli nagrywać, zostały jeszcze drobne poprawki i płyta czeka na wydanie. Potem do końca sierpnia mają wolne. Nareszcie.
Siedziałam w pokoju muzycznym przed fortepianem i przyglądałam się klawiszom. 
Ile to czasu minęło? Siedem, a może tylko sześć lat? Nie pamiętam zbyt dobrze.
Co prawda, grałam czasami dziadkowi, kiedy był już w zaawansowanym stadium choroby, ale robiłam to bardzo rzadko. Za bardzo bolało.
Przejechałam palcem po klawiszach. Nie potrafiłam się przełamać.
Patrzyłam się się przed siebie niewidzącym wzrokiem i starałam się pokonać strach, odpędzić przykre wspomnienia. 
Zamknęłam oczy i zaczęłam grać. Łzy spływały mi po twarzy. Sonata Księżycowa Beethovena. Moja ulubiona. Pokazywała mi zawsze jak wiele straciłam, ale dawała nadzieję. Nadzieję, że wszystko się ułoży, że rano wzejdzie słońce.
To były ciężkie dwa miesiące, pełne pracy i wysiłku, żeby wrócić do normalności. 
Nie poddałam się, chociaż często miałam ochotę. Wiele się w tym czasie wydarzyło. 
Stałam się nieco ekscentryczna, ale Harry uparcie twierdzi, że to już mi przechodzi.
Zwolniłam rehabilitanta i nazwałam go "niekompetentnym osłem" (Wiem, niezbyt miłe zachowanie.). Na swoją obronę mam to, że ćwiczyłam z nim miesiąc i nie było żadnej poprawy. To mnie trochę niecierpliwiło, dobra trochę to mało powiedziane. Nana twierdzi, że zachowywałam się jak rottweiler ze wścieklizną, taki aspołeczny rottweiler ze wścieklizną. 
Możecie się śmiać, mnie też to w pewnym sensie bawi.
Były też przebłyski szczęścia.
Na przykład: piżama party. Nie pamiętam kto to wymyślił, ale Zayn określił to misją samobójczą.
Taa, osobiści faceci w czerni. Cóż, Pemberley to dla nich wielki plac zabaw, a oni to wielkie dzieci.
Misja specjalna: "Dorwać Katherine". Pomysłodawca - Louis Tomlinson.
W ten sposób niczego się nie spodziewając, zostałam wyciągnięta z mojej sypialni, ale uprzednio mnie związali.
Najpierw zaczęli się ze mną kręcić w kółko, żebym straciła orientację w terenie. Potem zanieśli do jakiegoś ciemnego pokoju, zdjęli przepaskę z oczy i zaświecili latarką prosto w twarz. 
- Gotowa na pasiaste tortury? - spytał Lou.
Spojrzałam na niego i myślałam, że zaraz go zabiję.
Mr. Marchewa mówiąc o pasiastych torturach miał na myśli, ubranie mnie w pasiastą piżamkę. MASAKRA. Wyglądałam jak więzień. Skąd oni ją wytrzasnęli?!
Następne były Loczkowe tortury. Jak się domyślacie, lokówka poszła w ruch.
Loczki były spoko.
Malik na torturę wybrał zrobienie mi makijażu. Problem w tym, że on nie umie tego robić. Obiecałam sobie, że jeśli przeżyję tą noc, to zemszczę się na nim dotkliwie.
I zemściłam się na nim. Wyrzuciłam jego wszystkie przybory potrzebne do stylizacji włosów. Prosto do jeziora. Taa, cieszyłam się tym jak głupia, ale krótko, bo chwilę później sama wylądowałam w jeziorze.
Ale to inna historia.
Kolejny był Liam. Myślałam, że chociaż on sobie odpuści, ale nie... dostałam od niego kowbojski kapelusz, kamizelkę Chudego i kaburę na broń, w której były marchewki. 
Totalnie im odwaliło.
Ostatni był Niall. Założył mi na szyję naszyjnik z łyżek. Śmiałam się, że to po to, aby odstraszyć Liama, a on popatrzył na mnie jak na wariatkę i powiedział:
- No co ty? A czym będziesz jeść?
- Ahaaaaa.
Nie wiem o co tu chodziło, ale później było nieźle. 
Urządziliśmy sobie rodeo. Naszym szalonym koniem był Louis. 
Napisaliśmy mu markerem z przodu na koszulce "DZIKI OGIER.", a z tyłu "UWAGA! ZAGROŻENIE DLA MARCHEWEK.".
Wesoło było.
Potem mieliśmy wyścigi na rumakach. Moim był Harry, a ja jego jeźdźcem.
W sam raz było nas sześcioro, bo Darcy wtedy wyjechała do Dorset w odwiedziny do mamy.
Na koniec mieliśmy strzelaninę. Marchewkowe pistolety poszły w ruch. W końcu się wkurzyłam i rzuciłam bronią w Louisa i Zayna. Jeden dostał w głowę, a drugi w ramię.
Za co zostałam pokonana najprostszą bronią - łaskotkami. Myślałam, że umrę ze śmiechu, ale pojawił się mój książę na białym koniu (czyt. na Niallu w białym kombinezonie) i uratował mnie.
Z wdzięczności pocałowałam go, a lipny ksiądz (czyt. Liam ubrany w biały obrus) udzielił nam ślubu.
Przyznaję byliśmy wtedy trochę wstawieni.
Na samo wspomnienie tego zaśmiałam się. Po ślubie nasz biały koń dał nam solowy występ.
Za dobrze nie pamiętam co było potem. Zayn twierdzi, że błagałam Blondaska, na kolanach, żeby dał mi autograf. Ten podpisał mi się na udzie, przez co Harry był zazdrosny i napisał mi na brzuchu: "Żona Harry'ego Stylesa. Nie dotykać, bo ugryzie.".
Co gorsza nie mogłam tego zmyć przez kilka dni.
To był chyba jeden z najlepszych wieczorów w moim życiu. Taki beztroski.
Tak odpłynęłam od rzeczywistości, że nie zauważyłam jak zaczęłam grać inną melodię. Nie znałam jej, ale wpadała w ucho.
Rozejrzałam się za jakimś ołówkiem. Wstałam i poszłam zajrzeć do szuflady gdzie zazwyczaj były zeszyty do nut i ołówki.
Taa, chodzę już bez niczyjej pomocy, ale o butach na obcasach mogę sobie, przez jakiś czas, pomarzyć. Trudno się mówi, ważne że normalnie funkcjonuje.
Co było bodźcem? Wepchnięcie mnie do jeziora. Potem codziennie pływałam, ale już w basenie.
Znalazłam to co szukałam i wzięłam się za zapisywanie nut. Grałam, pisałam, wycierałam, zmieniałam.
Byłam w swoim żywiole. Przypomniałam sobie, jak kiedyś to kochałam.
Po chwili miałam już większość melodii.
Kiedyś uwielbiałam komponować. Teraz już trochę wyszłam z wprawy.
- I see you smiling, holding hands from the corner of my eye. - zapisałam to sobie i zamyśliłam się. - Don't... don't think I'll ever... ever understand. Why it should be, when it should be me. - uśmiechnęłam się. - To jest to. - mruknęłam.
Znów zagrałam ten fragment i zaśpiewałam to co zapisałam, ale nadal nie miałam pojęcia co powinno być dalej.
- Girl, but you should know how I feel what it is, is to real to ignore, yeah.  - zaśpiewał Harry.
Odwróciłam się i ujrzałam go opartego o drzwi.
- Długo tu jesteś? - spytałam.
- Wystarczająco długo. - odparł. - Nigdy nie mówiłaś, że umiesz grać.
- Bo nie ma się czym chwalić. - zaczęłam przeglądać nuty i dopisałam to co zaśpiewał Loczek. - Chcesz mi pomóc napisać tekst piosenki?
- Czemu nie. - odparł i usiadł obok mnie. - Pokaż co już masz. - przejrzał nuty. - Dobre. - spojrzał na mnie. - Dostanę buziaka?
- Skoro nalegasz. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go namiętnie.
Po chwili odsunęliśmy się od siebie.
- Hmm... - mruknął Hazza. - Jak będziesz mnie tak całować, to wątpię, żebyśmy dzisiaj napisali tą piosenkę. Takie pocałunki prowadzą do czego innego. - zrobił uwodzicielską minę.
- Możesz sobie pomarzyć, Styles. Nie dziś i nie tutaj. - udałam zgorszoną minę. - Fortepian się do tego nie nadaje.
- A co, próbowałaś? - spytał bezczelnie.
- Palant. - stwierdziłam i dałam mu kuksańca w bok. - Do roboty panie "jestem sławny i wszystko mi wolno", albo wiesz gdzie są drzwi.
- Ono krwawi. - powiedział łapiąc się za serce. - Jest całe twoje, a ty je ranisz.
- Nie dramatyzuj, Harold. - odwróciłam się przodem do fortepianu. - Dobry z ciebie piosenkarz, ale aktor już nie bardzo.
- To było wredne.
- Bo miało być.
- Kocham cię.
- Aha.
- To było dopiero wredne.
- Wiem, dlatego cię kocham.
Pocałowałam go w nos i zagrałam melodię, którą wcześniej napisałam.
Po godzinie mieliśmy gotowy tekst. Nie zawsze się zgadzaliśmy, ale naszym zdaniem wyszedł idealny.
Brzmiał mniej więcej tak:

"I see you smiling, holding hands,
from the corner of my eye.
Don't think I'll ever understand.
Why it should be, when it should be me.

Girl but you should know how I feel
what it is, is to real to ignore, yeah.
He means it when he says he loves you.
I swear I can love you so much more.

Ref.
But I can never find the words to say.
When I'm around you,
I just don't know what to do.
But you don't know that your the only girl.
Who's got me falling, falling, falling
in love with you.

Tell me what I gotta do,
cause I want you the way he does.
But I'm invisible to you,
so you won't see, what you mean to me.

Girl but you should know how I feel
what it's, is to real to ignore, yeah.
He means it when he says he loves you.
I swear I can love you so much more.

Ref.

Przygrywka.

You take my breath away.
It's such a cliche,
but day after day,
that's what you do girl.
What he's got is ours.
Now I'm counting the hours.
Tell me how can I live like this.

Ref.

Koniec"

Piękna piosenka. Zatytułowaliśmy ją "With you".
- Gotowe. - powiedziałam.
- Zapomniałem ci powiedzieć, bo ja przyszedłem tu w konkretnym celu.
- Chciałeś mnie uwieść?
- To też, ale chciałem wiedzieć, co byś powiedziała, na podróż po Europie, tylko we dwoje.
- Serio?
- Tak.
- No to... zgadzam się.
- To dobrze. - uśmiechnął się uroczo. - Lecimy za dwa dni?
- Mi pasuje.
- To ja mykam potwierdzić rezerwację. - pocałował mnie w usta. - Pa, kochanie.
- Pa. - i już go nie było.
Hmm... cudowna niespodzianka. Co prawda miałam jeszcze opory przed lotem samolotem, ale im szybciej pokonam lęk, tym lepiej.
Zapowiada się ekscytujący sierpień.

_____________
Cześć skarby. Jak się macie? Podoba się rozdział?
Bo mi wyjątkowo tak.
Nie wiem kiedy kolejny rozdział. Zobaczymy jak będzie z nauką itd.
Co do piosenki. To nie jest chyba 1D, ale uwielbiam ją i musiałam ją jakoś wplątać.
Też się wam podoba?
Chciałabym życzyć wam udanego roku szkolnego. Sobie też tego życzę.
Dziękuję za to, że jesteście i komentujecie.

Buziaki. :*

33 komentarze:

  1. świetny rozdział kochana <3

    liampaynee.fbl.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy rozdział ! ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja naprawdę lubię to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega jak zawsze ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Tobie też zyczę udanego roku szkolnego ! Pozdrawiam ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie , że są już 2 miesiące później ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepsze jak opisałaś ten wieczór !
    Smiesznie ! ;dd

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie ten rozdział najbardziej mi się podobał ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna piosenka ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję , że następny rozdział bedzie szybko Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  12. Lou najlepszy !

    OdpowiedzUsuń
  13. Swietny :* Zreszta jak zawsze :* Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak zawsze ciekawie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział poprostu super <3333

    OdpowiedzUsuń
  16. biste <33 kocham tego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. No bark mi słów taki fajny rozdział , serio !

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jest megaa !!

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaglądam tutaj codziennie ;*
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  20. super czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Super, super i jeszcze raz super !
    Czekam na nn !

    OdpowiedzUsuń
  22. Juz wszystko zostało zapisane na ten tego rozdziału! ;]

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajny fajny xd

    OdpowiedzUsuń
  24. Masz talent ! <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajnie że juz jest wszystko okej !

    OdpowiedzUsuń
  26. Megaśny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  27. Whаts up very cool blog!! Guy .. Excеllent
    .. Wonԁеrful .. ӏ will boοkmarκ your site and taκe the feеds alѕο?
    Ӏ'm satisfied to find numerous helpful info right here in the post, we'd liκe work out extra strategies
    in thiѕ regarԁ, thank уοu for sharіng.

    . . . . .

    Feel fгee tо visit my web blog; quick payday loans
    My web-site - quick payday loans

    OdpowiedzUsuń
  28. Hi there, I enjoу rеading through your artiсle
    poѕt. I like to writе a lіttlе comment to ѕupport yοu.



    My ωebsite ... bad credit payday loans
    Also see my web site: bad credit payday loans

    OdpowiedzUsuń
  29. Way cool! Some extremely valid points! I aрpreсiate you ωrіting this
    post pluѕ the rest οf the sіte is
    еxtremely goοd.

    Alѕo visit my blog: payday loans
    My webpage > payday loans

    OdpowiedzUsuń
  30. You actuаllу make it appear rеally
    еasy with your presеntation hoωever I find
    this matter to be rеally somеthing which I belіеνe I would by nο means understаnd.
    It sеems tοo complex and ѵeгy broad for me.
    I'm taking a look forward for your next publish, I will try to get the dangle of it!

    Also visit my blog post ... cheap loans

    OdpowiedzUsuń