środa, 1 sierpnia 2012

Wielkanoc i kolejna kłótnia z mamą.

Rano obudził mnie jakiś ciężar przygniatający mnie.
Na wpół śpiąca pomyślałam, że to Harry, ale wtedy uświadomiłam sobie, że on jest w Australii.
Poczułam coś miękkiego.
Jęknęłam.
- Baxter, złaź ze mnie. - mruknęłam. - Nie dobry pies.
Zaskamlał.
- Powiedziałam, złaź ze mnie. - trącił mnie nosem. - Ale z ciebie pieszczoch.
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego.
Moje groźne spojrzenie było skuteczne. Chociaż nie zszedł z łóżka, to przynajmniej już nie leżał na mnie.
Leżałam sobie, bo i tak wiedziałam, że już i tak nie zasnę.
Rozejrzałam się za moim telefonem, ale jakoś go nie widziałam.
- Baxter, szukaj telefon. - szczeknął zeskoczył z łóżka. - Ale nie łaź po mnie. - jęknęłam.
No cóż psy bywają bardzo pożyteczne.
Chwilę później przydreptał do mnie z moją torebką w zębach.
- Dziękuję.
Otworzyłam torebkę i wyjęłam z niej telefon. Sprawdziłam godzinę - 04:53.
To się wyspałam. Jednak jeszcze funkcjonuję zgodnie z angielską strefą czasową, bo padam na nos.
Zwlekłam się z łóżka i wypuściłam psa na dwór, a sama poszłam wziąć prysznic. Po 15 minutach wyszłam z łazienki się ubrać i zrobić makijaż. Rozczesałam moje długie loki i upięłam je z boku.
Ubrana w to <klik> zeszłam na dół i czekałam na resztę rodziny.
Zajrzałam na Twittera, bo dawno tego nie robiłam.

TT: Happy Easter everyone. :)


Pięć minut później pojawiła się reszta.
Pojechaliśmy na rezurekcje.
Taka sielska atmosfera trwała do chwili aż zadzwonił mój telefon.


"I can't believe I had to see,
 The girl of my dreams cheating on me...".

A ten co znowu chce? Już mu przeszło.
- Halo?
- Cześć Katherine. Błagam, nie rozłączaj się.
- Nie miałam takiego zamiaru. Chciałeś coś?
- Chciałem... chciałem przeprosić za moje zachowanie wtedy. Ja wiem, że przyjaciel nie powinien się tak zachowywać, ale trochę mnie poniosło.
- Trochę? To mało powiedziane.
- Wiem, dlatego naprawdę cię przepraszam. - westchnął. - Skoro jesteś z nim szczęśliwa, to muszę dać za wygraną. Szczęściarz z niego.
Zaśmiałam się.
- Schlebiasz mi, ale mnie to nie rusza. Jednak wybaczam ci, ale więcej nie zawiedź mnie.
Pogadałam z nim jeszcze jakieś 5 minut i rozłączyłam się.
Mama od razu przystąpiła do ataku.
- Nawet w święta nie potrafisz wytrzymać bez telefonu? - warknęła.
- A czy ja się ciebie czepiam jak wisisz przy telefonie przez pół dnia?! Nie! Więc odwal się od tego co ja robię. - krzyknęłam na  nią.
Reszta towarzystwa, w składzie: papa, Alan i Gabbe, przyglądali się nam z uwagą, jakby oglądali co najmniej mecz piłki nożnej.
- Przestań do mnie chawkać! Jestem twoją matką, do cholery!
- To się zachowuj jak matka, a nie jak jakaś obca baba, której nie odpowiada moje towarzystwo!
Zaskoczyłam ją totalnie.
- To wszystko wina tego twojego chłoptasia!
- Nie mieszaj w to Harry'ego! On nie ma z tym nic wspólnego i ty dobrze o tym wiesz. Przyznaj się nigdy mnie nie kochałaś i zawsze robiłaś jakiś problem.
- Jak ty się do mnie wyrażasz!
- Wiesz co? Mam cię dość. Tych twoich wrzasków, pisków i gadania, jaką to niewdzięczną córką jestem. Bukuje i bilet i wracam do domu. Mam to gdzieś. To już nie jest mój dom! - krzyknęłam i poszłam do swojego pokoju.
Włączyłam laptopa i zabukowałam bilet na lot do Londynu na jutro rano.
Przebrałam się w to <klik>, naszykowałam czarną skórzaną kurtkę i związałam włosy w koński ogon.
Spakowałam walizkę i poszłam do piwnicy po tekturowe pudła.
Pakowałam wszystkie rzeczy jakie były w pokoju. Potem adresowałam je do siebie.
Do pokoju wszedł Gabriel.
- Na serio wyjeżdżasz? - spytał smutno.
- Tak, ale zawsze możesz do mnie przyjechać. - otarłam łzy. - Dziś i jutro nie ma szans, żebym to wszystko wysłała. Wysłałbyś to we wtorek? Zostawiłabym ci kasę na nadanie paczek.
- Spoko siostra, nie ma sprawy.
- Dzięki.
- Kiedy masz samolot?
- O 04:30 rano.
- To zaraz pewnie będziesz jechać?
- No. - podeszłam do niego i go mocno uściskałam. - Będzie mi ciebie brakować, Gibby.
- Wzajemnie.
Gabriel zniósł mi walizkę i torbę na dół i zaniósł do samochodu, a ja poszłam się pożegnać z tatą i Alanem.
Niestety papa był w kuchni z mamą. Znowu coś zaczęła psioczyć pod nosem.
- Co powiedziałaś? - spytałam groźnie.
- Wolałam kiedy chodziłaś z Igorem, wtedy nie byłaś taka pyskata.
- Och, to Igorek był dla mnie idealnym facetem?
- Tak. - odparła pewna swego.
- To uwierz, że ten twój "idealny zięć" prawie mnie zgwałcił. Gdyby nie Alan byłabym kolejną ofiarą gwałtu. Nadal jest idealny?
Na ich twarzach malował się szok. Tylko twarz Ala wyrażała ledwie hamowany gniew.
- Żegnam. - powiedziałam i poszłam do auta.
Droga do Warszawy zajęła mi jakieś 6 godzin. Zostawiłam BMW u ciotki i pojechałam na Okęcie.
Czekając na samolot zajrzałam na Photobloga i Twittera.

"Tak już w życiu bywa, że najbliżsi nam ludzie okazują się naszymi największymi wrogami.
A miały to być udane święta.
Jak zwykle. Takie moje szczęście.
Obecnie siedzę na lotnisku i czekam na samolot.
Wracam do Londynu.
Szkoda, że nie ma tam chłopaków, byłoby o wiele weselej, ale nie zawsze mamy to co chcemy.
Trudno, jakoś przeżyje.
Życzę wam bardzo mokrego dyngusa.
Buziaki. :*"

TT: I can't wait back home. I love London, my home, my heart. :)

- Osoby lecące do Londynu, proszone są do hali odlotów. - usłyszałam.
Wzięłam torebkę i ruszyłam wraz z setką innych osób czekających na ten sam lot.
Po chwili siedziałam wygodnie w samolocie, a obok mnie siedziała słodka sześciolatka.
Wyjrzałam przez okno. Tylko 4 godzin lotu i już będę w domu.
Z taką motywacją czekałam aż wystartujemy.

___________
Co tam kochane? Podoba się rozdział?
Dłuuugo czekałam na ten moment. :D
Piszcie co o nim sądzicie.

Buziaki. :*

~ unromanticgirl

27 komentarzy:

  1. Rozdział jak najbardziej świetny ! ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział naprawdę, naprawdę mega ! ;*
    Szkoda że tak skończyły się te święta dla Katherine...
    Mam nadzieję że w Londynie wydarzy się coś ciekawego ;pp

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski !! Jak zawsze !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielbię to opowiadanie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz czekam na to co bd działo się w Londynie... ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny :* Zreszta jak zawsze ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na ciąg dalszy.;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Łał!! Bardzo fajnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawaj nexta ! ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  11. Już nie moge się doczekac . ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze pytasz czy rozdział się podobał ?
    Oczywiście , że tak ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział zresztą jak zawsze !
    Czekam na nn !

    OdpowiedzUsuń
  14. Proszę o następny rozdział ;pp

    OdpowiedzUsuń
  15. Pozdrawiam ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawe co bd dalej !

    OdpowiedzUsuń
  17. opowiadanie świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgadzam się z komentarzami powyżej ;]

    OdpowiedzUsuń
  19. fajny fajny ;) !

    OdpowiedzUsuń